w domu, rodzinnie., Bartek dotrzymał nam kroku. A jego uśmiech na widok fajerwerek i zachwyt = bezcenne. Padł koło 1.30 :)
:) To tak jak ja, ale niestety mój Robert padł już o 22. Nie dotrzymał do północy :/ ale pościliśmy mu parę fajerwerek wcześniej żeby mógł sobie zobaczyć.
w domu, rodzinnie., Bartek dotrzymał nam kroku. A jego uśmiech na widok fajerwerek i zachwyt = bezcenne. Padł koło 1.30 :)
OdpowiedzUsuń:) To tak jak ja, ale niestety mój Robert padł już o 22. Nie dotrzymał do północy :/ ale pościliśmy mu parę fajerwerek wcześniej żeby mógł sobie zobaczyć.
OdpowiedzUsuń